• niedz.. lis 9th, 2025

    Prawo i gospodarka

    Wszystko o prawie i gospodarce

    Czy ojciec w świetle prawa jest traktowany gorzej niż matka? – odpowiada r.pr. Michał Polak

    Choć polskie prawo rodzinne jasno wskazuje, że oboje rodzice mają równe prawa i obowiązki wobec dziecka, w społecznym odbiorze wciąż pokutuje przekonanie, że to matka ma „więcej do powiedzenia” w kwestiach wychowania i opieki. Czy to tylko stereotyp, czy rzeczywiście w praktyce ojcowie mają trudniej w sądzie?

    O tym, jak wygląda rzeczywistość w sprawach rodzinnych, czym jest opieka naprzemienna, jak ojcowie mogą skutecznie wykazywać swoje kompetencje wychowawcze i jak unikać konfliktów rodzicielskich po rozstaniu, rozmawiamy z panem mec. Michałem Polakiem.

    Pan mec. Michał Polak jest jednym z autorów bloga Między nami.

    Redakcja: Czy ojciec w świetle prawa jest traktowany gorzej niż matka?

    Michał Polak [M.P.]:  Absolutnie nie. Każdy z rodziców ma takie same prawa i obowiązki, co wyraźnie podkreśla obowiązujące prawo. Myślenie, że „matka może więcej” jest więc błędne. Oczywiście rozstrzygnięcia sądowe często dają więcej jednemu z rodziców, ale wynikać to powinno nie z kwestii płci, ale kompetencji rodzicielskich i faktycznych możliwościach sprawowania opieki.

    Obserwuję dwie tendencje.

    Niektórzy ojcowie, którzy nie zajmowali się dzieckiem na co dzień i nie wiedzą po prostu jak to robić, oddają matce pierwsze skrzypce w wychowaniu dzieci. Ale jest też rosnąca grupa mężczyzn, którzy mają wspaniale rozwinięte kompetencje rodzicielskie i domagają się równego traktowania.

    Zarówno w świadomości sędziów jak i biegłych sądowych takie ojcostwo jest już znaną i akceptowaną formą. A jeszcze pamiętam czasy, gdy opieka naprzemienna (będąca wyrazem poszanowania zasady równości rodziców) była traktowana w sądach jako szkodliwa nowość. Na szczęście się to zmieniło.

    Jak ojcowie mogą udowodnić swoje kompetencje wychowawcze i przełamywać stereotypy?

    [M.P.]: Udowodnienie swoich zdolności wychowawczych zwykle nie jest problemem, jeżeli ojciec jest rzeczywiście zaangażowany w życie dziecka. Im większe to zaangażowanie i im więcej przeznaczamy na to czasu, tym co do zasady większa kompetencja wychowawcza.

    Ojcowie spędzający dużo czasu z dzieckiem nie mają żadnych kłopotów z odpowiedzią na pytanie sądu: „a czym się Pan przy tym dziecku zajmuje?”.

    Nie da się wychować dziecka w pół godziny między pracą a wieczornym meczem. Nie da się nabyć wiedzy o funkcjonowaniu dziecka, jeżeli nie nabędziemy wiedzy co do podstawowych lekarstw, które bierze dziecko, nie będziemy uczestniczyć w życiu edukacyjnym naszych pociech, czy po prostu nie ponudzimy się z nim wspólnie. Wspólnie spędzony czas z dzieckiem jest tu kluczowy.

    Praca na dwa etaty, by zapewnić większe środki materialne, nie zapewni nam więzi z dzieckiem i kompetencji wychowawczych, bo ojciec jest wtedy nieobecny w życiu dziecka. A w tę pułapkę często ojcowie wpadają.

    Czyli najprościej mówiąc: spędzajcie więcej czasu z dzieckiem (nie tylko na zabawie), a problemu ze stereotypem nie będzie!

    Czym jest opieka naprzemienna i kiedy można się o nią starać?

    [M.P.]: Opieką naprzemienną można nazwać taki układ opieki nad dzieckiem, gdzie dziecko czasowo (np. przez tydzień) mieszka na stale u jednego z rodziców, a potem przez kolejny okres (np. kolejny tydzień) mieszka na stałe u drugiego opiekuna. To odejście od bardzo popularnego kiedyś modelu, gdzie ojciec miał z dzieckiem kontakt w co drugi weekend i jeden czy dwa dni w czasie dni roboczych.

    Warto pamiętać, że opieka naprzemienna nie zawsze się sprawdzi w danej sytuacji rodzinno-majątkowej.

    Nawet super kompetentny ojciec nie dostanie opieki naprzemiennej (na równych prawach z matką) jeżeli charakter jego pracy uniemożliwia zajmowanie się dzieckiem np. z uwagi na częste wyjazdy poza miejsce zamieszkania).

    By ten model funkcjonował musi być zapewniona stabilność opieki oraz (co jest zawsze pożądane) przynajmniej wystarczająco dobra współpraca rodziców. Wiele spraw i tak trzeba ustalać wspólnie.

    Dziecko powinno mieć zapewnione porównywalne warunki mieszkaniowe u obojga rodziców.

    Opieka naprzemienna nie sprawdzi się też gdy jedno z rodziców mieszka w Poznaniu, a drugie we Wrocławiu – konieczna jest także względna bliskość obu rodzinnych domów (dojazdy do szkoły, na zajęcie dodatkowe, spotkania z grupą rówieśniczą).

    Zwykle matki opierają się temu modelowi opieki, traktując go jako ucieczkę przed koniecznością płacenia alimentów.

    Tymczasem opieka naprzemienna tego nie wyklucza – można umówić się na pokrywanie części wydatków niezależnych od kosztów bieżącego utrzymania (np. wyjazdy wypoczynkowe, koszty leczenia np. stomatologicznego, jednorazowe wydatki na sprzęt sportowy czy elektroniczny)

    Jak skutecznie korzystać z prawa do współdecydowania o dziecku?

    [M.P.]: Należy te decyzje podejmować, a nie zostawiać je całkowicie drugiej stronie. By to robić, musimy być kompetentni jako ojcowie.

    Nie będziemy decydować o sposobie leczenia, jeżeli nie znamy historii choroby dziecka. Nie umówimy się na szczepienie, jeżeli nie wiemy, gdzie jest książeczka szczepień. Rozmowa dwojga rodziców na trudne tematy dotyczące dziecka często da efekt, że „co dwie głowy to nie jedna”.  Decyzyjność jednego z rodziców nie może oczywiście prowadzić do pomijania decyzji drugiego. A w razie różnicy zdań, zawsze można poszukać kompromisu lub ustąpić w jednej spawie, by móc obronić swoje stanowisko w drugiej.

    W razie sporu dobrym pomysłem jest spokojna rozmowa na temat wszystkich rozwiązań, może znalezienie nowej opcji, konsultacja ze specjalistą (psychologiem dziecięcym, nauczycielem), a w dalszej kolejności spotkanie przed mediatorem.

    Ostatecznie każdy spór może rozstrzygnąć sąd, ale to proszę traktować jako ostateczność.

    Do wyzwań czekających ojców w sądzie można (a nawet trzeba) przygotować się wcześniej. Przeczytaj artykuł: Prawa ojca – jak przygotować się do postępowania sądowego.

    Jaką rolę mogą odgrywać nowi partnerzy życiowi i dziadkowie w wychowaniu dziecka?

    [M.P.]: O ile w odczuciu społecznym rola dziadków w wychowaniu dzieci jest powszechnie akceptowana i często dziadkowie takie funkcje pełnią, to trudności zachodzą często przy zaangażowaniu nowych partnerów. Częstą reakcją drugiego rodzica jest postawa, iż „obcy facet nie będzie woził mojego dziecka na zajęcia”, albo „po co ona się miesza do tych spraw, skoro nie jest matką”.

    Te postawy wynikają z dużego ładunku emocji związanym nie tylko z miłością do dziecka, ale także i traumami po nieudanym związku.

    Zwykle dobrze posłuchać psychologa jak rozwiązywać te sytuacje.

    Zawsze przyda się skonsultowanie z drugim rodzicem stopnia zaangażowania nowego partnera, uprzednie „oswojenie” dziecka z nową osobą i uwzględnianie wyrażanych zastrzeżeń (chociażby początkowo nie były one racjonalne).

    Czy odmowa spotkania z rodzicem przez dziecko („nie chcę iść do taty/mamy”) może być podstawą ograniczenia kontaktów?

    [M.P.]: Często dziecko mówi to, co rodzic chce usłyszeć. Jeżeli zapytamy je: Dobrze Ci u mamy? Będziesz tęsknić? Masz tu lepiej niż u taty?  – to często dziecko na wszystkie pytania udzieli odpowiedzi twierdzącej. Takich samych odpowiedzi udzielić może na pytanie zadane przez drugiego z rodziców. Nie należy lekceważyć postulatów dzieci, ale jednocześnie nie kierujmy się nimi jako bezwzględnie obowiązującymi nakazami.

    Kilkuletnie dziecko nie jest w stanie podjąć decyzji z kim i przez ile czasu ma przebywać.

    Nie powinno się – co do zasady – ograniczać kontaktów tylko z uwagi na postawę dziecka.

    Jeżeli jednak mamy uzasadnione wątpliwości, to możemy zwrócić się do sądu o zmianę tych kontaktów (w trybie zabezpieczenia jeżeli sytuacja jest pilna).

    Do czasu osiągnięcia pełnoletności przez dziecko rodzic może się skutecznie domagać realizacji kontaktów – mimo oporów ze strony dziecka. O ile kilkuletnie dziecko nie ma specjalnego wyboru, to faktyczne zmuszenie siedemnastolatka do kontaktu może być już realnym problemem.

    Ważne, by samodzielnie nie zniechęcać dziecka do kontaktu z drugim rodzicem (np. przez krytykowanie go, podkreślanie jego wad, wytykanie błędów).

    Jak rodzice mogą wspierać się nawzajem, mimo rozpadu związku?

    [M.P.]: Tu naprawdę jest pole do popisu. Od zstępowania się w codziennych obowiązkach, po bieżące zmiany w realizacji kontaktów i wysokości alimentów.

    W stosunku do dziecka ważne jest trzymanie się wspólnych ustaleń i popieranie decyzji drugiego z rodziców. Nie negujmy kompetencji rodzicielskich drugiej strony, wystrzegajmy się zachowań alienacyjnych (prowadzących do wykluczenia rodzica z życia dziecka). Nie wytykajmy błędów drugiej stronie (sami na pewno popełnimy inne), ale starajmy się je rozwiązywać.

    Nie zaskakujmy swoimi decyzjami, ale starajmy się je wcześniej skonsultować czy chociażby zapowiedzieć (np. wyjazd z dzieckiem i nowym partnerem).

    Czy w sprawach dotyczących opieki nad dzieckiem lepiej trzymać się sztywnych ustaleń, czy stawiać na elastyczność i wzajemne ustępstwa?

    [M.P.]: Wzajemne ustępstwa i elastyczność zawsze dobrze się sprawdzi. Nawet najlepsze orzeczenie sądu i najlepsze porozumienie rodzicielskie nie rozwiążą nam w 100 % wszystkich sytuacji życiowych.

    Choroby, wyjazdy, imprezy okolicznościowe zaburzają nam harmonogram kontaktów. Duży losowy wydatek, który trzeba ponieść, uzasadnia jednorazową dodatkową partycypację finansową rodzica, mimo iż alimenty są przecież ściśle określone.

    Ustalenia należy więc traktować jako ramę, do której wrócimy, jeżeli na bieżąco nie ustalimy innych reguł.

    Czy są pytania dotyczące praw ojca, na które nie da się uzyskać jednoznacznej odpowiedzi prawnej?

    [M.P.]: Oczywiście. Gdy rodzice mają władzę rodzicielską nad dzieckiem, oboje mają takie same prawa. Co gdy nie potrafią dojść do porozumienia np. w kwestii wyboru szkoły? Tu prawnik nie powoła się na konkretny przepis, bo ustawodawca nie mógł przewidzieć wszystkich spornych kwestii.

    Czy lepiej będzie dziecku zamieszkać w Poznaniu z tatą, czy we Wrocławiu z mamą? To zależy od sytuacji faktycznej i prawnik może jedynie wyszukiwać konkretne argumenty za danym rozwiązaniem.

    Jakie dodatkowe formy wsparcia – poza pomocą prawnika – są szczególnie ważne w sprawach rodzinnych?

    [M.P.]: Na pewno szeroko rozumiana pomoc psychologiczna. Od psychologów dziecięcych, mediatorów rodzinnych, po terapie osób dorosłych (indywidualne i dla par). Jest też dużo instytucji pomagających ofiarom przemocy domowej.

    A w sprawach rozwodowych coraz częściej strony korzystają z usług detektywistycznych. Detektyw przydaje się także przy ustaleniu majątku i zdolności majątkowych osób zobowiązanych do świadczeń alimentacyjnych.

    Ważną rolę mogą pełnić także wszelakie grupy wsparcia np. organizacje pomagające ojcom w walce o swoje prawa, chociażby w formie wymiany doświadczeń.

    Dziękujemy za rozmowę!

    ***

    Serdecznie dziękujemy panu mec. Michałowi Polakowi za rozmowę!

    Zapraszamy jeszcze raz do odwiedzin bloga Między Nami.

    Zdjęcie: Kelli McClintock

    📌

    Zapraszamy również do lektury innych wywiadów:

    W jaki sposób ustalać kontakty z dzieckiem podczas rozwodu? Adw. Monika Zawiejska: Zacznijcie od… kartki papieru i zdrowego rozsądku!

    Sportowe emocje i podatkowe obowiązki. Jak rozliczać nagrody sportowe w Polsce? – rozmowa z doradcą podatkowym Agnieszką Pabiańską

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *